Lubię obchodzić Małe Święta. Te absolutnie prywatne i codzienne.
Oto krótka lista, którą uzupełniam prawie każdego dnia:
1. Świeżo wyprana piżama, pościel i ręczniki.
To moje małe święto odkąd pamiętam. Kiedy byłam mała lubiłam, gdy wypadało w niedzielę. Oznaczało wtedy przyjemny koniec weekendu i dobry początek nowego tygodnia. Właściwie dzisiaj odbieram to tak samo. Idealnie, jeśli któraś z rzeczy przed użyciem długo nagrzewa się w promieniach słońca lub zimną - jest zdjęta z ciepłego kaloryfera.