poniedziałek, 19 maja 2014

Cuda i dziwy #1

Do niedawna sądziłam, że mój ulubiony smak to słodki. Przesadnie słodki. 
Jednak później sama przyłapałam się na tym, że zamawiam już tylko lody cytrynowe i grejpfrutowe. Ewentualnie czarna porzeczka. No i do tego domowy kisiel żurawinowy mojej Mamy, najlepiej z minimalną ilością cukru, bo wtedy jest bardzo kwaśny, cierpki i...

...pyszny!
Czasem zjadam też cytrynę, więc chyba pora uznać, że lubię kwaśne. 

Pewien czas temu wreszcie udało mi się odwiedzić Frymark Bydgoski, w celu polowania na pastę słonecznikową. I przepadłam, kiedy zobaczyłam stoisko z dżemami. 
Zapytałam Pana sprzedającego czy ma ze sobą coś kwaśnego. Była mirabelka, coś, o czym zapomniałam i dżem grapefruitowy! 























Tego jeszcze nie znałam, a grejpfruty uwielbiam, więc musiałam spróbować. I polecam. Do kanapek, naleśników. Pycha, choć moja Lepsza Połowa się krzywiła... 


1 komentarz: